piątek, 6 stycznia 2017

Lekcja uważności

Nic się nie stało. Tamten samochód nie uderzył we mnie. Kierowcy udało się mnie ominąć mimo, że nie zdołał wyhamować.
Nie dziękuje za życie ten, komu się nie chce żyć.
Dziękuję!
Nagle zmienił się smak każdego oddechu. Bo ja chcę żyć! Do tego momentu nie wyobrażałam sobie nie żyć. Wyobraź sobie, że rano, jak co dzień, wychodzić do pracy i...
już nie wracasz.
Gwałtowna zmiana perspektywy. Mroźne powietrze ochładzające moje ciało, usta spierzchnięte od zimnego wiatru, ostre promienie zimowego słońca rażące w oczy. Smak gorącej herbaty pachnącej jaśminem. Dotyk puchatych rękawiczek. Młode łabędzie nurkujące w stawie. Lekcja uważności.
Dzień wcześniej byłam na koncercie TGD. Kolędy świata w wykonaniu chóru i solistów. Miałyśmy miejsca w najlepszym sektorze - jedynym, który tańczył i uwielbiał tańcem. Tak mi było tego potrzeba, zwłaszcza teraz, kiedy nie mogę tańczyć. Wyśpiewałam się radośnie. Po koncercie poszłyśmy zrobić sobie zdjęcie, np. z dyrygentem chóru. Widzieliśmy się w październiku. Pan Piotr przywitał mnie jak znajomą ;) Małe cudowności - Ania, która stawia pierwsze kroki na Bożej ścieżce i A. walcząca o miłość. Wytrwale, wbrew logice, bezbronnie.
Wspólne kolędowanie. Świadectwo wiary i uwielbienie dobrego Boga. Bo On jest dobry. On wie najlepiej, co dobre dla mnie, dla Ciebie. Czego nam potrzeba. On jest ze mną zawsze, tylko ja nie zawsze o tym pamiętam, zwłaszcza w codziennej gonitwie.
Dziękuję, że jesteś ze mną, chronisz mnie, podtrzymujesz.
Dziękuję za każdy oddech.
Dziękuję za nowe lekcje.
Dziękuję za chwile radości. Proszę o więcej.
Dziękuję za uśmiechy przyjaciół.
Dziękuję Ci za to, co trudne, bo w tym mogę się rozwijać i zmieniać na lepsze.
Naucz mnie z pokorą przyjmować to, co dla mnie przygotowujesz.
Amen.