Poddałam się. Biegowi wydarzeń. A tempo jest zawrotne! Dłuższą chwilę zastanawiam się, jaki dziś dzień tygodnia. Spotkania ze wspaniałymi ludźmi, którzy są dla mnie ogromnym wsparciem. Po prostu są. Zapomniałam, że uścisk dłoni lub przyjacielskie przytulenie może tyle znaczyć. W ostatnim czasie w moim słowniku dominują wyrażenia typu: 'nie pamiętam, kiedy...', czy 'dawno tego nie robiłam'. O chyba znak, że wróciło 'stare', ale na nowych zasadach. Spirala historii. Wróciłam do tego, co kiedyś mnie krepowało, a teraz jest źródłem spokoju i radości. Właściwy czas i miejsce.
Kolejny wyjazd. I znów ogromne zaskoczenie. Że właśnie tam mam być, nigdzie indziej. Nie ma przypadków.
Dlatego chcę Ci coś powiedzieć, bo sama poznałam, jakie to ważne, gdy ktoś Ci o tym powie.
Jezus Cię kocha z całym dobrodziejstwem inwentarza. Takiego, jakim jesteś. Twoje wady i zalety. Nawet jeśli Ty siebie nie akceptujesz. Jesteś Bożym dziełem. Jezus umarł z miłości do Ciebie. Oddał siebie za Ciebie. Czy jest na świecie większa miłość? Czy byłbyś gotów za kogoś umrzeć? Za sąsiadkę albo za przechodnia, który mija Cię na ulicy? A może za kogoś, kto Cię krzywdzi? Nie? Tak myślałam...
Czasem wstydzisz się Go. Bo co powiedzą koledzy z pracy, przyjaciółka, rodzina? Boisz się, że zachowasz się śmiesznie, inaczej niż wszyscy. Wtedy oni Cię nie zrozumieją, zostaniesz sam. Outsider.
Co Cię ogranicza? Ty sam. Myślisz sobie, jestem 'do bani', lepiej się dostosować, nie wychylać. Lepiej zostać na wygodnej kanapie, w swojej szufladzie, i bezpiecznie wegetować... Podcinasz sobie skrzydła. On czeka, aż zaryzykujesz. Nie bój się marzyć, być ciekawym, zaangażować się. Jezus czeka na Twój pierwszy krok. Idź, rusz się!
Kolejny wyjazd. I znów ogromne zaskoczenie. Że właśnie tam mam być, nigdzie indziej. Nie ma przypadków.
Dlatego chcę Ci coś powiedzieć, bo sama poznałam, jakie to ważne, gdy ktoś Ci o tym powie.
Jezus Cię kocha z całym dobrodziejstwem inwentarza. Takiego, jakim jesteś. Twoje wady i zalety. Nawet jeśli Ty siebie nie akceptujesz. Jesteś Bożym dziełem. Jezus umarł z miłości do Ciebie. Oddał siebie za Ciebie. Czy jest na świecie większa miłość? Czy byłbyś gotów za kogoś umrzeć? Za sąsiadkę albo za przechodnia, który mija Cię na ulicy? A może za kogoś, kto Cię krzywdzi? Nie? Tak myślałam...
Czasem wstydzisz się Go. Bo co powiedzą koledzy z pracy, przyjaciółka, rodzina? Boisz się, że zachowasz się śmiesznie, inaczej niż wszyscy. Wtedy oni Cię nie zrozumieją, zostaniesz sam. Outsider.
Co Cię ogranicza? Ty sam. Myślisz sobie, jestem 'do bani', lepiej się dostosować, nie wychylać. Lepiej zostać na wygodnej kanapie, w swojej szufladzie, i bezpiecznie wegetować... Podcinasz sobie skrzydła. On czeka, aż zaryzykujesz. Nie bój się marzyć, być ciekawym, zaangażować się. Jezus czeka na Twój pierwszy krok. Idź, rusz się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz