Prawie uciekły mi dwa miesiące. Było bardzo intensywnie. W pracy. Delegacje z zagranicy: estończycy, hiszpanie, estończycy. Tłumaczenia ustne, pisemne, do Panamy, z Panamy, angielskie, hiszpańskie. Wiatr w żaglach.
Gdzie indziej stagnacja.
Z niedoboru tańca poszłam na zumbę. Z niedoboru czytania kupiłam kilka książek i teraz szukam chwil, żeby liznąć chociaż kilka stron. Z niedoboru przygód weszłam w nocy na wieżę. Przez kilka dni miałam zakwasy. Inne niedobory pominę... za to słońca było pod dostatkiem😉
Tęsknię za ciszą.
Lednica, Warszawa x2, wieczorne wypady do 'maka'.
poniedziałek, 2 lipca 2018
Upalna wiosna, zimne lato czyli chwytanie chwil
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz