poniedziałek, 16 lutego 2015

W podróży

Przepraszam za brak niektórych polskich znaków, ale tutejsze iPhony nie wszystkie znaja. Tak oto ja i B. wyladowaliśmy w Azji. Upał tu niemiłosierny. Z pomoca znajomych oswajamy Singapur. Nigdy nie przypuszczałam, że tu dotrę, szczególnie z 4-latkiem. Widoki zapieraja dech w piersiach. Zieleń obezwładnia bezczelnym nasyceniem. Poznajemy nowe miejsca i smaki organicznej żywności. Motyl się śmieje, że jesteśmy idealnymi podróżnikami, bo nawet nie mieliśmy jetlagu. A na co tu czekać, skoro tyle egzotyki na nas czeka. Zdjęcia wkrótce.

1 komentarz:

Marzenia do spełnienia... pisze...

Oj, czekam!
Niecierpliwię się.
Już, dalej, szybciutko ... :)
Całuję Was!