Podsumowując, w maju dużo się działo. Wyczerpujący egzaminacyjny szał i szereg wyjazdów, potrzebnych i relaksująco-męcząch: Warszawa i zapasy SUMO Lego robotów na Politechnice Warszawskiej, ktore B. przespał na moich rękach, budowanie z klocków L. i psi zaprzęg (mój faworyt), Toruń, spektakl w Teatrze Baj, wizyta w Planetarium, odwiedziny u M. Kopernika, głaskanie osiołka i Filutka. A dziś unihokej na stadionie, kulki, rzucanie rzutkami do celu-nieważne, że nie trafiono w tarczę, malowanie buźki - twarz tygrysa;-), policyjny motocykl, helikopter, motorówka, konie i pies, przebrana myszka Miki, reanimacja misia, lepienie z gliny i układanie z drewnianych cegiełek... Pełne zadowolenie i opalone pysie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz