Miałam ambitny plan, aby zdążyć z prezentem na jej narodziny. Niestety, nie udało się, ale cieszę się, że w ogóle go skończyłam. Mowa o wózeczek z papierowej wikliny. Mimo że wyplatalam już koszyki z papieru, wózek był moim debiutem, mam nadzieję, że udanym. Zrobiłam go według tutorialu Ani. W wózeczku śpi szydełkowa laleczka wg StuffTheBody. Mam nadzieję, że spodoba się Hani.
sobota, 30 kwietnia 2016
niedziela, 24 kwietnia 2016
I began
To chyba miesiąc zmian. Sytuacja jest dynamiczna. Wymaga dyspozycyjności i oddania. Sporo zgrzytów domowych. Ciągłe wyjazdy, pisanie sprawozdania na kolanie, niekończący się katar B., gonitwa w robocie. Zmiana planów wakacyjnych - Irlandia stanęła pod znakiem zapytania ze względu na nakładające się terminy. Czuję presję, by żyć pracą, a mi się nie chce...
Dlatego postanowiłam zrobić coś dla siebie:
1. Zaczęłam biegać. Każdy trening to bicie życiowego rekordu:-)
2. Po kilkuletnich poszukiwaniach odpowiedniej diety, trafiłam do dietetyka, bo czas najwyższy zainwestować w swoje zdrowie. Czyli zaczęłam dietę.
3. Zaczęłam Alphę. Na razie siedzę z boku, słucham, uczę się pokory.
4. Z miesięcznym opóźnieniem skończyłam wiklinowy wózeczek - zdjęcia wkrótce.
Natrafiłam dziś na tekst o potrzebie bycia zauważonym w smutku i radości, odnosząc sukcesy i porażki. O tym, że raz zaznając współczucia, zaczynamy odczuwać potrzebę podzielenia się nim z innymi, na zasadzie "podaj dalej". To działa, doświadczyłam tego na własnej skórze. Zainteresowanym polecam profil na fb: the hands free revolution.
poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Co u ciebie?
Opowiedz nam, co u ciebie. Jak się czujesz?
Takie pytania usłyszałam u znajomych, których dawno nie widziałam. Dawno mnie nikt o to nie pytał. Dawno sama się o to nie zapytałam. Zawsze jest coś ważniejszego. Ja poczekam. Tak dawno nie spotkałam się z ludźmi, że zapomniałam, jak należy zachować się w towarzystwie. O czym mówić. O sobie mówić. Nie o innych.
Takie oto warszawskie refleksje. Bo oto szkolić się będę. Z hotelowego okna mam widok na Stadion Narodowy, Syrenkę i Most Siekierkowski. Wreszcie cisza. Odwykłam od wielkomiejskiego zgiełku i hałasu, więc przespacerowałam się do Centrum. Zatęskniłam za śpiewem ptaków za oknem o poranku.
Czuję się zmęczona. Dobranoc.