Od pewnego czasu w moim życiu mają miejsce niesamowite rzeczy. Słyszę, że to zbiegi okoliczności, ja mówię, że to Duch Święty. Widzę, jak Bóg spełnia moje najskrytsze marzenia i to, co wydawało mi się nieosiągalne, mam na wyciągnięcie ręki. Tęskniłam za wspólnotą ludzi myślących i czujących tak jak ja. Przez długi czas czułam się bardzo samotna, na uboczu, inna. Od kilku tygodni to się zmienia, poznaję wielu wspaniałych ludzi na swojej drodze. Dzięki nim mogę rozwinąć się duchowo. Po przeczytaniu "Mocy uwielbienia" nieśmiało modliłam się o dary Ducha Świętego. Nie spodziewałam się, że po 3 miesiącach doświadczę tej łaski. Już sam fakt, że Bóg spełnia moje kolejne pragnienie, był dla mnie dużym wstrząsem. I jeszcze przesłanie radości, które otrzymałam.
Podążając tropem radości, dotarłam na Spotkanie Młodych na Lednicy. Był czas, kiedy nie mogłam skupić się na modlitwie i podczas mszy świętej. Walczyłam z gonitwą myśli. Na Lednicy mogłam przeżywać minutę po minucie w skupieniu. Tańczyłam i śpiewałam. Nie spodziewałam się, że po tylu latach będę mogła tak pięknie przeżyć spotkanie na Lednicy. Poznałam tam wspaniałych młodych ludzi, którzy nauczyli mnie tańczyć...
Jest mi bardzo trudno opisać słowami to, co jest moim udziałem.
Pisałam już, że biegam. W ogóle to nie lubię biegać. Męczę się, mam zadyszkę. Ale biegam. Wytrwale trenuję moją silną wolę. Biegam z Kamilą. Jej motto można streścić jako: nie wychodzę z domu, jeśli nie przebiegnę 5km. I tak biegamy. Mój rekord to 7,5km. W maju przebiegłam w sumie 72km... Idzie nam coraz lepiej. Pewnego wieczoru, wracając z pracy, zobaczyłam grupkę dziewczyn na kijkach. Wtedy na kije chodziłam sama, czułam się trochę samotna. Przypomniał mi się fragment filmu "Forrest Gump", w którym Forrest pewnego dnia zaczął biegać, bez żadnego konkretnego powodu, a z każdym dniem dołączali do niego kolejni biegacze. Pomyślałam wtedy, że też tak chcę. Obecnie jest nas już trzy, plus dwie osoby dochodzące. Chyba muszę uważać, o czym marzę;-)
Podążając tropem radości, dotarłam na Spotkanie Młodych na Lednicy. Był czas, kiedy nie mogłam skupić się na modlitwie i podczas mszy świętej. Walczyłam z gonitwą myśli. Na Lednicy mogłam przeżywać minutę po minucie w skupieniu. Tańczyłam i śpiewałam. Nie spodziewałam się, że po tylu latach będę mogła tak pięknie przeżyć spotkanie na Lednicy. Poznałam tam wspaniałych młodych ludzi, którzy nauczyli mnie tańczyć...
Jest mi bardzo trudno opisać słowami to, co jest moim udziałem.
Pisałam już, że biegam. W ogóle to nie lubię biegać. Męczę się, mam zadyszkę. Ale biegam. Wytrwale trenuję moją silną wolę. Biegam z Kamilą. Jej motto można streścić jako: nie wychodzę z domu, jeśli nie przebiegnę 5km. I tak biegamy. Mój rekord to 7,5km. W maju przebiegłam w sumie 72km... Idzie nam coraz lepiej. Pewnego wieczoru, wracając z pracy, zobaczyłam grupkę dziewczyn na kijkach. Wtedy na kije chodziłam sama, czułam się trochę samotna. Przypomniał mi się fragment filmu "Forrest Gump", w którym Forrest pewnego dnia zaczął biegać, bez żadnego konkretnego powodu, a z każdym dniem dołączali do niego kolejni biegacze. Pomyślałam wtedy, że też tak chcę. Obecnie jest nas już trzy, plus dwie osoby dochodzące. Chyba muszę uważać, o czym marzę;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz