wtorek, 14 czerwca 2016

Kto śpiewa

Muzyka zawsze była dla mnie ważna. Jest dopełnieniem codzienności. Kiedyś miałam pokaźną kolekcję kaset, potem płyt. Słuchałam, grałam, śpiewałam. Muzyczna pasja połaczyła mnie z pierwszą miłością... Muzyka sprawiła, że zapragnęłam rozumieć słowa śpiewane przez idoli. Ogromna ciekawość i głód znaczeń. I tak, w telegraficznym skrócie, wylądowałam na anglistyce, na specjalizacji tlumaczeniowej. Takie mam skrzywienie, że słuchając piosenek z radia, od razu "rozbieram" je na części pierwsze. Jeśli tekst mnie dotknie, utwór jest mój.
Pół roku temu dostałam w mailu link do pewnego utworu. Nie znałam zespołu, nie wiedziałam nic na ich temat. Po pierwszym przesłuchaniu i zasłuchaniu, otworzyłam go jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz... A potem jeszcze kilka razy. Trwało to ponad godzinę. Nie mogłam przestać go słuchać. Muzycznie - godny pierwszych miejsc na listach przebojów, jednak nie kojarzyłam wykonawców. Ale jak to? W tekście zaś taka moc, że nie mogłam sie oderwać.
"I surrender,
I want to know you more.
(...) Like a mighty storm,
Stir within my soul,
Lord, have your way in me. "
Prosta modlitwa.
Faktem jest, że tak mi ten utwór zapadł w pamięć, że mruczałam go całe dnie; w domu, w pracy, w drodze. Najpierw nuciłam go bezwiednie, bo podobała mi się melodia. Ale stopniowo zaczynałam modlić się tą pieśnią. Panie, chcę Cię lepiej poznać, dotknij mojej duszy, jak potężna burza, prowadź mnie, oddaję się Tobie.
Na początku nie dostrzegłam żadnych zmian. Po pół roku mogę zaświadczyć, że moja modlitwa została wysłuchana.
Kiedy byłam mała, śpiewałam w scholi parafialnej. Na drzwiach wejściowych na chór wisiała tabliczka z napisem: "Kto śpiewa podwójnie się modli." Motto na życie.
Dzisiaj jest mi szczególnie ciężko. Łzy same napływają do oczu. W tych ostatnich chwilach dociera do mnie, jak bardzo będzie mi jej brakować. Dlatego śpiewam sobie cicho...

Brak komentarzy: