Szybciej, wiecej, bardziej. Motto współczesnego człowieka. A ja nie chcę.
W ostatnie wakacje zauważyłam, że spacery bardzo mnie wyciszają. No tak, Amerykę odkryłam... Dla mnie to było jak objawienie, tym bardziej, że traktowałam się podle i nie słuchałam siebie. Od tamtej pory staram się być dla siebie "dobra" i próbować wszystkiego, co mnie buduje, od środka.
Dlatego wczoraj pierwszy raz wybrałam się na kijki sama, po południu, na rajd po szeroko pojętej okolicy. Nawet deszcz mnie nie przegonił, ni chłód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz