Trudno jest być teraz wierzącym katolikiem. Obronić się, gdy wszyscy wokół mają argumenty przeciw Tobie, kiedy Ty zostawiasz w spokoju ateistów, agnostyków. Niech każdy wierzy, w co chce, i nie wstrąca się do innych. Staram się nie krytykować innych, zwłaszcza, gdy nie wiem, za dużo na ich temat, nie rozumiem, braknie mi życia, żeby zrozumieć. Po co wyśmiewać? Nie potrzebujesz modlitwy - nie módl się, ale nie wyśmiewaj tych, którzy tak zaczynają lub kończą dzień lub posiłek. Nie szydź z tego, czego nie rozumiesz. Każdy ma swoje sumienie, zasady. Niech się wobec nich stosuje. Nie nam oceniać.
To takie przestarzałe, żeby tęsknić za ciszą świątyni, zapachem kadzidła, skupieniem modlitwy. Po co? do kogo? Utożsamiasz się z pedofilami, złodziejami? Nie krytykujesz ich, więc ich pochwalasz. Jesteś jedą z nich. Co Ci to daje? Jak możesz wierzyć, że ktoś wymyślił i zaplanował, że czeka Cię to, co się stało? Że miałaś cierpieć? Że masz ponieść karę? Śmieszna jesteś... Wyksztalcona osoba, no proszę Cię...
Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Gdyby nie to, nigdy nie miałabym odwagi, żeby zacząć pomagać ludziom, bo wiem jak czuje się człowiek, który został sam. Każdy ma swoje problemy. To prawda. Znam smak bezsilności i wiem, ze nawet najmniejszy znak z zewnątrz pomaga. Wielu ludzi na to czeka. Czasem można się pomylić, dać się wykorzystać. Moje ryzyko. Ale jak nie próbuję, to nie pomogę. Niektórzy twierdzą, że nie ma bezinteresownej pomocy. Pewnie tak. Co w tym złego, że poczuję się lepiej, czując się potrzebna? Pokazujac komuś, że nie jest sam? Wiem, jak to jest, być sama. Egoistka? Oportunistka? Przepraszam, już tak mam.
I kiedy już misternie uplotę swoją nową rzeczywistość, znajdą się ludzie, którzy dadzą mi do zrozumienia, że tak naprawdę do niczego w życiu nie doszłam, mam beznadziejną pracę, z której meczysz się samym oddychaniem i wakacje mam za długie, zostałam sama z dzieckiem. Nie narzekaj, masz co chciałaś...
Więc tkam tę swoją kolorową rzeczywistość, sklejam ją z kadrów. Infantylnych, tradycyjnych, śmiesznych, moich.
Reniuz masła - nienachalnej urody szydełkowy baranek, mało podobny do baranka, B. skojarzył się z reniferkiem, a że ostatnio padało u nas trochę śniegu, a Babcia kupiła do święconki baranka z masła, skrótem myślowym, przez analogię, baranek został nazwany reniem z ... masła.
Masz szczęście, że chociaż przez 3-4 godziny dziennie możesz poprzebywać ze swoim dzieckiem, masz tyle wolnego czasu, ja jestem w pracy do 21, robię nadgodziny codziennie, nikt mi za to nie płaci, i jeszcze Ci mało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz