Odkąd pierwszy raz zobaczyłam pionierów tego sportu w swojej okolicy, wiedziałam , że to coś dla mnie. Ale minęło 7 lat zanim pojawiły się sprzyjające okoliczności. Nordic walking. Dzięki starej-nowej sąsiadce zmobilizowałam się do zakupy niezbędnego sprzętu i staram się mobilizować się wieczorową porą na prawie nocny spacer - wychodzimy średnio ok 21. Choć to zupełnie nie moja pora na jakąkolwiek aktywność poza snem, twardo trzaskam kilometry na lokalnym stadionie. Stąd mniej czasu na robótki. No ale minionki wreszcie skończyłam. Tadam!
4 komentarze:
Ty weź mnie wyciągnij na ten stadion (Już nawet nagabywałam w tej sprawie Twą starą-nową sąsiadkę!), bo powoli sadłem obrastam. A sama zadka z domu raczej nie ruszę ... Leń straszliwy mnie opętał. A tu lato, bikini, a co najgorsze w czerwcu ja w roli druhny w zwiewnych tiulach!
Ratuj!
ja tylko rano maszeruję...zawsze od 9-10 w towarzystwie przyjaciółki i jej rozbrykanego psa ;)
Wolałabym rano, ale musiałabym wstawać przed 5-tą... Nierealne;)
Piękne. I jakie mają hipnotyczne oczy :)
Prześlij komentarz