Padam na twarz zmęczona wakacyjną rekreacją. Poparzona słońcem, opalona w łatki z powodu nierównomiernego nałożenia kremu z filtrem, z pęcherzami na palcach od kajakowego wiosła. W końcu przepłynęłam ok. 25 km kajakiem po Warcie pod wiatr...
Wczoraj z sąsiadką umówiłyśmy się na sushi. Pierwszy raz miałam okazję założyć singapurską sukienkę w stylu orientalnym.
Jutro wraca B. Stęskniłam się już.
Coraz bardziej podoba mi się zabawa kolorami. Zainspirowana żołędziowym wieńcem Jareckiej spełniłam jedno marzenie Kamili. Wszystkiego najlepszego, Kochana!
sobota, 18 lipca 2015
Żołędzie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Muuuaaa... :*
Śliczny 😊😊😊
Dziękuję!
Prześlij komentarz