poniedziałek, 24 lipca 2017

Na wsi

Wracam tu każdego roku.
Dzieci szybko rosną.
Tupot bosych stóp na drewnianej podłodze.
Momentami dzikie wrzaski i odgłosy walki na śmierć i życie.
- To w co się bawimy? W Napoleona czy w II Wojnę Światową?
Sklep z miękkim błotkiem.
Mizia i jej jeszcze ślepe kociaki.
Prążek szczególnie bliski sercu B.
Niespieszne spacery w poszukiwaniu odpowiedniego kadru.
Wspólne gotowanie i pieczenie ciasta.
Codzienne wycieczki krajoznawcze. Bociany spacerujące niemal pod oknem.
Wkoło soczysta zieleń.
Papierówki spadające wprost pod nasze stopy.
Mój drugi dom.

Brak komentarzy: