Na powierzchni. Pierwsze zamarzające mgły. Wieczorny powrót do domu przypomina brodzenie w mleku. Chłód i skrobanie szyb. Kostniejące palce.
Brązowy pies, potrącony przez jakiś samochód, leży na poboczu. Obok niego czeka mniejszy, biały kundel. Psi przyjaciel. Solidarność, trwanie, którego nam, ludziom brakuje. Zawsze ściska mi się serce.
Przez przypadek odebrany telefon. Rozmowa z osobą, z którą nie rozmawiałam od co najmniej 4 lat... Mimo spokojnego przebiegu i wymiany ogólników, zalała mnie fala emocji, bolesnych wspomnień i dawnego żalu pomieszanego z dziwną tęsknotą. Moje wyobrażenia znowu okazały się przejaskrawione, przesadzone, przesączone urazą, jadem złośliwości.
Wewnątrz. Uspokaja mnie czytanie, medytacja, modlitwa, kontemplacja...
Ogarnia mnie głód czytania, rozumienia,
poznawania. Więcej, więcej... kiedyś nie umiałam znaleźć czasu.
Czytam 'Beskidzkie rekolekcje' W. Półtawskiej. Zapis przyjaźni i duchowego kierownictwa ks. Karola Wojtyły z małżeństwem Półtawskich. Setki stron rozważań i kontemplacji wersetów Pisma Świętego. Setki stron modlitwy, historia budowania relacji z Bogiem. Jakże inna to lektura od moich dawnych 'czytadeł'. Odnajduję w niej moje przemyślenia, których do tej pory nie potrafiłam ubrać w słowa, zapis duchowej drogi, wzrostu, głębia rozważań. Inspirujące świadectwo.
Bogactwo myśli o Bogu.
'Bóg nie mieszka na powierzchni.' Tomas Halik
sobota, 18 listopada 2017
Podwójne życie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz