piątek, 14 listopada 2014

lista

Po przekopaniu wszystkich szaf i wyrzuceniu połowy ich zawartości, przyszedł czas na nagrodę: nielimitowane szydełkowanie. Znajomi na fb podejrzewają u mnie stadium uzależnienia... Moje remedium na samotność.


Owieczka powstała na podstawie wzoru stokrotki klik



Kotka według wzoru Stuff The Body klik
Powstała jako towarzyszka dla Miaukusia, kota urodzinowego Antosia. Mam nadzieję, że przypadną sobie do gustu.

A jak kot, to i myszy.

Myszki zaprzęgowe zrobiłam według wzoru Uljany Semikrasy klik
B. zamówił mysiego Mikołaja, to ten bez czapki, czapka na razie pozostaje w teorii...
Teraz próbuję skończyć owoce i warzywa, zostały mi tylko śliwkowe ogonki i listki do przyszycia. Zdjęcia wkrótce.
Skończyliśmy z B. skubanie lawendy. Emilka uszyła dla nas piękne woreczki. Pachną ciepłym latem, wolnym czasem, wakacjami...


Przekopując się przez tony makulatury - dziś zarobiłam całe 6,72zł - znalazłam mały, przybrudzony segregatorek. A w nim...





Kto słuchał, ten wie;)
Dawno temu, w Mieście Mniejszym, w czasach kiedy nie było komórek, Internetu, a do atrakcji wieczoru należał wypad do piekarni po gorący chleb, w długie zimowe wieczory słuchało się radia... W sobotnie wieczory  słuchacze przenosili się w ekscytującą podróż po krainie wyobraźni, kreślonej słowami Adama Kołacińskiego, redaktora Radia Łódź. To chyba wtedy rozpoczęła się moja przygoda z muzyką. To właśnie na łódzkiej Liście Przebojów pierwszy raz usłyszałam Comę. Dzięki Liście zespół ten wypłynął na polski rynek muzyczny. Nigdy nie wybrałam się na Listę do Łodzi, chociaż miałam taką możliwość. Przez ostatnie lata emisji tej audycji mieszkałam jeden przystanek od Radiostacji... Sen nigdy się nie ziścił. Ale braliśmy z Bratem aktywny udział w Liście na odległość: dzwoniliśmy z pozdrowieniami i kilka razy mogliśmy się usłyszeć w radiu. Pisaliśmy również listy do Listy. Brat pisał też oryginalne opowiadania pod pseudonimem Tańczący z Radyjkiem; kilka z nich zostało odczytanych na antenie w serii "Makaron". Byliśmy z siebie tacy dumni.
Zaczęłam słuchać Listy Przebojów Radia Łódź w grudniu 1996 dzięki Kamili z marzenia do spełnienia Od tamtej pory notowaliśmy z Bratem skrzętnie wszystkie notowania przez blisko 2 lata. Potem notowałam tylko te piosenki, które przypadały mi do gustu, rysując przy tytułach strzałki, wskazujące awans lub spadek. Ostatni zapis mam z wiosny 2000 roku. Wtedy słuchałam już też LP Programu 3. Płyty CD były wtedy strasznie drogie, najtańszym nośnikiem były kasety. Głód muzycznych nowości rósł w miarę słuchania. Dlatego nagrywaliśmy piosenki z radia, często zagadane od połowy przez redaktora... Co to były za emocje! Istne polowanie na smaczne kąski! Do tej pory mam na strychu pudło z kasetami, oryginalnymi i "pirackimi". Jeszce do niego nie dotarłam, chociaż zastanawiałam się dziś, co z nimi zrobić. Cała grunge'owa dyskografia: Pearl Jam, Alice in Chains, Nirvana, Soundgarden, potem industrialne Nine Inch Nails i stara dobra Metallica. Moje dziurawe Martensy stoją w reklamówce obok kartonów z ciuszkami po B. Nie wyrzucę ich, przydają się do pogo na koncertach, mimo że są strasznie ciężkie. W tamtych czasach w Trójce od poniedziałku do piatku można było słuchać po południu Trójkowego Ekspresu, prowadzonego przez Pawła Kostrzewę. Tam słuchałam takie kąski jak  A Perfect Circle, Days of the New, "Fragile" Nine Inch Nails, Creed, Monster Magnet, Filter,, Live... i wiele innych, o których teraz już nawet nie pamiętam.

Jest wiele utworów o samotności, bólu, wyobcowaniu. Chyba najbardziej przenikliwy jest ten, "Hurt" Nine Inch Nails::


To dla mnie bardzo ważne, że tam, po drugiej stronie jest ktoś, kto poświęca mi swój czas i uwagę. Codziennie ktoś zagląda. Sprawdza. Mimo że się nie znamy, pewnie nigdy się nie spotkamy. Ale to tak, jakbyście trzymali mnie za rękę i słuchali tego, co chcę Wam powiedzieć. Akurat teraz. Jesteście. Dziękuję.
A na dobranoc piękna kołysankę zaśpiewa wam zmysłowa i pełna pasji Tori Amos z Maynardem.


Brak komentarzy: