sobota, 24 października 2015

Tim

Od dziś Bob ma swojego Tima.
Ponadto, królik Hani ma już czapkę, Tosia -  koszyk na pieluchy, S. - 2 pary trampek, a mnie już palce bolą od żołędzi. W ciągu dwóch dni trzasnęłam z 70 sztuk.

W piątek zrobiło mi się przykro. Tylu ludzi wokół mnie uważa, że marnuję się tu, gdzie jestem, że powinnam być gdzieś indziej. Nie wykorzystuję swoich możliwości. Powinnam robić karierę w wielkim mieście i podbijać świat, bo jestem taka wyjątkowa. No tak, ale jest jedna kwestia: jestem TU, a nie gdzieś indziej. Gdybym mogła być gdzieś indziej, to bym była, ale jestem tu, gdzie jestem. Spotykam na swej drodze różnych ludzi. Każdy z nich może mi coś dać albo czegoś nauczyć. Każdy ma swoją misję. Ja też. Jestem tu, aby dopełnić siebie. Nie pasuję? Aż tak się wyróżniam? Nie szkodzi. Mając wpływ na otoczenie zmieniam je. Wierzę, że dopasujemy się do siebie.

Brak komentarzy: